Czy jak uliczką w Barcelonie, autostradą pojedzie Boniek?

Jest to mój artykuł, który ukazał sie w portalu

http://www.auto-news.pl/


 <http://www.auto-news.pl/articles.php?id=298&gt;

 

 

Czy jak uliczką w Barcelonie, autostradą pojedzie Boniek?

Gdy w roku 1982 Michel Platini i Zbigniew Boniek rządzili na stadionach świata, w Polsce po ulicach krążyły czołgi i nikt nie przypuszczał nawet, że za 25 lat kraj ten będzie nie tylko wolny, ale też może być brany pod uwagę w wyborach organizatora Mistrzostw Europy w piłce nożnej.

Historia jednak ma to do siebie, że jest nieprzewidywalna i gdy 18 kwietnia 2007 w sali ratusza miejskiego w Cardiff kolega z boiska Zbigniewa Bońka wyciągał z koperty kartkę z napisem „Poland – Ukraine” obaj panowie byli już dawno na zasłużonej piłkarskiej emeryturze, a świat zupełnie nie przypominał tego sprzed ćwierć wieku.
I chociaż tego samego dnia w Polsce przypadała tysięczna rocznica koronacji Bolesława Chrobrego oraz osiemdziesiąta pierwsza uruchomienia przez Polskie Radio pierwszego nadajnika w Warszawie, to mało kto o pierwszym królu Polski mówił, a zasłużony nadajnik radiowy musiał pogodzić się z tym, że nikt o jego urodzinach nie pamięta i ograniczyć się do zadań, do których został stworzony – roznoszenia w świat sensacyjnej nowiny – Polska i Ukraina gospodarzami Mistrzostw Europy w piłce nożnej roku 2012.
Od tych chwalebnych wydarzeń minęło już kilka miesięcy i radość radością, ale przede wszystkim czasem warto chyba spojrzeć, jak entuzjazm przekuwa się na konkrety, czyli niezbędne do organizacji mistrzostw drogi, stadiony, hotele – na całą około piłkarską infrastrukturę.
Minister Sportu Elżbieta Jakubiak zapewnia wprawdzie, że ze wszystkim zdążymy, to dla nikogo nie jest przecież tajemnicą, że niedługo czekają nas przedterminowe wybory parlamentarne i następca pani minister niekoniecznie musi podzielać jej entuzjazm. Szczególnie, że taka zmiana jest zawsze dobrą okazją do krytykowania poprzednika, która to krytyka jednak poza dobrym samopoczuciem następcy niczego nie zmienia. Czas na przygotowanie się do mistrzostw pozostaje ograniczony.
Na stronach Ministerstwa Sportu i Turystyki można przeczytać projekt Rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie wykazu przedsięwzięć Euro 2012. Czy jednak cokolwiek z niego wynika poza dość oczywistą konkluzją, że przedsięwzięcia te są nieuniknione? Gdy przyjrzymy mu się dokładnie, niewiele poza banalnymi tezami tam nie znajdziemy. Szczególnie niepokojąco brzmi fragment z trzeciej strony projektu Rozporządzenia, gdzie czytamy: „Z uwagi na rozmiar przedsięwzięcia, jakim jest finałowy turniej Euro 2012, trudno jest ostatecznie rozstrzygnąć, jakie inwestycje będą objęte ww. katalogiem inwestycji1.” Biorąc pod uwagę, że dokument datowany jest na 21 września 2007, to rodzi się pytanie czy aby nie jest już najwyższy czas przynajmniej na decyzję, które inwestycje są priorytetowe? Rozkopana Warszawa, nierozwiązana do końca sprawa Stadionu Dziesięciolecia, nieprzewidywalne wyniki wyborów. To tylko kilka z wielu elementów składających się na mało optymistyczny obraz naszych przygotowań do Euro 2012. Wprawdzie jak zawsze solidni Poznaniacy zdają wyróżniać się na tym tle po prostu robiąc co do nich należy, tym niemniej nie samym Poznaniem przecież Mistrzostwa będą żyły. Czyżby też miały sprawdzić się przewidywania Janusza Korwina-Mikke, który na swoim video blogu twierdzi, że Polska podobnie jak Portugalia do organizacji tej imprezy dopłaci2? Szczerze powiedziawszy nie byłoby to jeszcze rozwiązanie najgorsze. W końcu jesteśmy przyzwyczajeni do dofinansowywania wszelkich grup zawodowych i pewnie dość gładko i to obciążenie finansowe solidarnie przełkniemy. Jest to więc mimo wszystko wersja optymistyczna i każdy rząd z pocałowaniem ręki przyjąłby takie rozwiązanie, byle tylko zdążyć na czas nie licząc się z kosztami. Obawiam się jednak, że cenniejszy od pieniędzy jest wspominany już kilkakrotnie czas, który biegnie nieubłaganie.
Nie napawa również przesadnym optymizmem Program Budowy Dróg Krajowych na lata 2008 – 2012. Już sama data jego planowego zakończenia może wywołać lekkie zaniepokojenie. Bo czy w 2012 roku nie powinniśmy raczej zajmować się pilnowaniem, by piłkarskiej Europie miło się mistrzostwa oglądało niż kładzeniem asfaltu? Oczywiście nie wszystko kręci się wokół piłki, ale mimo wszystko ciekawe, jak ostatni rok realizacji Planu Budowy Dróg Krajowych będzie w tle mistrzostw realizowany i jak drogi te uzupełniać będą priorytetowe przecież autostrady. Wprawdzie niedawno oddano do ruchu odcinek autostrady A6 oraz ustalono cenę na budowę autostrady A2 Nowy Tomyśl – Świecko, to jest to ciągle mało. Michel Platni przyleci zapewne na mistrzostwa samolotem i miło byłoby jednak, gdyby na stadiony nie był zmuszony dostawać się helikopterem. Szczególnie, że trudno liczyć, by na luksus latania po Polsce mogła pozwolić sobie cała reszta piłkarskiej Europy i by tylko własna wygoda była dla Prezydenta UEFA najważniejsza. W końcu Mistrzostwa Europy są imprezą takiej rangi, że pomimo całej sympatii, jaką niewątpliwie Platini darzy rodaków swojego przyjaciela z boiska Zibiego, nie będzie czekał do ostatniego gwizdka i grając dla odmiany rolę sędziego wyciągnie w końcu żółtą kartkę. A zgodnie z regułami gry, decyzji arbitra się nie komentuje i trzeba pamiętać, że kolejny żółty kartonik szybko zmienia kolor na czerwony.
Pozostaje nam więc tylko mieć nadzieje, że nasz rząd jest tego świadomy i trzymać kciuki, by tak jak w 1982 roku po polskich ulicach jeździły czołgi, tak trzydzieści lat później były to powracające po skończonej pracy szeroką siecią dróg i autostrad do swych baz buldożery.
Ciekawe więc, czy jak przy okazji Mistrzostw Świata w Hiszpanii, Bohdan Łazuka będzie mógł zaśpiewać nową wersję dawnego przeboju z takim na przykład refrenem: „Autostradą lecz nie w Barcelonie, na Euro dojeżdża Boniek…”

Piotr Dzierzba

Foto: magnum, wiadomości24.pl

źródło: www.msport.gov.pl/download/bip/Rozporzadzenie_RM_wykaz_wykaz_przedsiewziec_euro_2012_24.09.pdf

bankier.tv/video

5.10.2007

 


About this entry